Na świętego Kazimierza – koncert i kiermasz. Kaziuki - Wilniuki stały się już marcową tradycją. Wtedy myśli wielu mieszkańców Warmii i Mazur płyną w kierunku wileńskiej ziemi, ziemi ojców i dziadów. Muzyczne spotkania z Wileńszczyzną przepełnione są zawsze szczególną nostalgią , ale nie brak im również garści dobrego humoru. Wileński Kaziuk jest zwiastunem wiosny, choć czasem potrafi jeszcze pośnieżyć. Warto wiedzieć, że Kaziukowe święto, czyli kolorowy festiwal kultury, zwyczajów, obrzędów i gwary wileńskiej to bardzo stare święto, które ma ponad 300 lat tradycji.

By powrócić do korzeni, by spędzić czas z piosenką ludową i ludowym tańcem, giżycki Oddział Polskiego Związku Emerytów i Rencistów zorganizował Biesiadę Wileńską. Słoneczny wrześniowy dzień zachęcał do odwiedzenia miejskiego lasu i to nie tylko seniorów. Na wspólną zabawę udało im się namówić również swoje dzieci i swoich wnuków. Seniorzy pokazali, że jesień życia wcale nie musi być ponura, że mimo wieku wciąż potrafią się wspaniale bawić, a werwy może im pozazdrościć niejeden junior. W leśnej scenerii zaprezentowały się zespoły i chóry głównie z powiatu giżyckiego, choć giżyccy seniorzy gościli również zespoły z Kaliningradu i Wilna. Marzę o tym, by tu w miejskim lasku powstał amfiteatr, by było to miejsce rozrywki dla ludzi w starszym wieku- zwierza się przewodniczący giżyckiego oddziału Związku Emerytów i Rencistów Stefan Lempiecki.

Koncert Walentynkowy, oczywiście z miłością w roli głównej, zorganizowano w reszelskiej restauracji Rycerska. Wystąpili wykonawcy ze Studia Wokalnego Miejskiego Ośrodka Kultury w Reszlu: Magda Molenda, Dorota Łucek, Aleksandra Ślązak, Amanda Kilanowska, Arkadiusz Pająk, Anna Romańczuk, Beata Luchowska i Alina Kuczyńska. A przekonywali, że: „ miłość to taki standard, taki cud i miód…”; obiecywali: „ dam Ci wszystko to co lubię, ale siebie dam po ślubie…”; deklarowali : „ kocham Cię kochanie moje…”; zapewniali: „odkryjemy miłość nieznaną…” i trudno im było nie uwierzyć.

Wesoły autobus czyli kabaret na kółkach, a bardziej cztery kabarety i cztery programy przepełnione dobrym humorem. Żart gonił żart, a skecz ścigał się ze skeczem. Wystąpiły kabarety: Widelec, Dno, Jurki i Hrabi. Kabaret Widelec działa już 13 rok, ma na swoim koncie prawie 1300 występów, a nawet rekord Guinessa czyli 24 godzinny występ non stop. Kabaret Widelec tworzą: Barbara Maj, Jacek Janowicz, Adam Neczyperowicz i Jarosław Jatel. Kostium, rekwizyt, ścieżka dźwiękowa to znaki rozpoznawcze kabaretu DNO. Jak mówią jego członkowie od zawsze filozofią kabaretu było robienie skeczy oryginalnych, szalonych niekiedy wymagających dużo pracy i zapału. Dno to: Jarosław Cyba, Adam Mrozowicz i Wojciech Stala. Jest ich troje, stanowią zgrany zespół i starają się dać widzowi nie tylko dobry żart, czarują też grą aktorską. Kabaret Jurki pochodzi z Zielonej Góry, a działalność rozpoczął w 1994 roku. Kabaret Jurki występuje w składzie: Agnieszka Litwin Sobańska, Wojciech Kamiński i Przemysław Żejmo. Ostatni przystanek wesołego autobusu to występ kabaretu Hrabi i jego najnowszy program Savoir vivre. Dobre maniery i formy grzecznościowe zawsze są pożądane, podobnie jak skecze kabaretu Hrabi.